wtorek, 10 listopada 2009


ustalmy że jest dobrze i mocno trzymajmy się tej opcji chodź mam wrażenie że tylko wystawie noge poza próg mego mieszkania i wszystko chuj szczeli... 



a tak z rejestru snów: ja nie śpie od tygodnia, zasypiam długo po północy, czasami dopiero nad ranem, budzę się co kwadrans, pościel rozkopuje jak za czasów dzieciństwa. za zamkniętymi powiekami nie znajduje ani ciebie ani siebie ani żadnej rzeczy która nasza jest. po przestrzennych myślach mkną złe słowa, powtarzane w kolko wydają mi się tak realne ze nie staram się ich nawet odgonić. ta noc przekreśla możliwość komunikacji jeszcze bardziej, sprawia ze oczy zalewają się łzami tak samo słonymi jak morze które słyszę w muszlach. za każdym razem myśle o tym ze wołałabym oddać to wszystko by moc trzymać cię za ręce, całować twoje cieple usta, tulić twoja szyje, głaskać cię po plecach, mówić do ciebie, słuchać cię i kłócić się z tobą, rozstawać by rano znów cieszyć się spotkaniem, oddawać ci swoje serce, pozwalać ci na robienie tych wszystkich durnych rzeczy, i znów tulić twoja szyje, całować usta, patrzeć w oczy, trzymać ręce, głaskać plecy, mówić ci ze ładnie wyglądasz, całować twoje włosy, trzymać cię za ręce, wsłuchiwać w bicie twego serca, przeczesywać dłonią twoje włosy, cieszyć się z twojego kilkudniowego zarostu, pisać o tobie w internetowym pamiętniku, pić z tobą herbatę, leżeć na łóżku grzejąc tyłek o twój brzuch, pozwalać ci dotykać moich ogolonych nóg i nie pozwalać dotykać nie ogolonych, pisać ci sms ze tęsknie kiedy nie ma cie obok nie cały kwadrans, marudzić ci do ucha o wszystko, mówić że nie jestem malkontenta, tańczyć do muzyki którą puszczam, śpiewać kawałki utworów rójka, zapadać w sen z myślą ze kiedyś może usnę obok ciebie, budzić się z nadzieja ze kiedyś zbudzę się wtulona w twoje ramiona. pada. zimny ciepły deszcz. 



(pare zmian, ale te słowa są o Tobie i nigdy nie były o nikim innym)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz