poniedziałek, 30 listopada 2009


najlepiej gdyby było Ciebie dwóch, jeden tylko mój drugi całej dziwnej reszty... nie wiem,ale chyba czuje szkło, miękkie, które spływa mi między ustami,lekko brudząc krwią moją twarz... lepiej mnie nie całuj, nie dotykaj, nie kochaj mnie bo jestem tym szkłem, miękkim które mieści się w przyciasnej klatce snów, słów, gestów, pocałunków... albo całuj z siłą której nigdy nie było z wiatrem który odgoni wariactwo z ogniem który przypali moje brunatne włosy z nadzieją która rozpoczyna kryzys kobiecy... a jeśli chodzi o tą czerwoną szminkę, wiedz że zostawiłam ją mocząc usta w twoim kubku... 



 



 

piątek, 27 listopada 2009


myślałam że będzie łatwiej że mnie życie polubi i będzie głaskać to tu to tam... i jakiś kurwa wielki suprajs, ania sama nie wie co się kręci, szkoła praca wszystko chuj... jakby ktoś tak rozdzielił mnie w płaszczyźnie poziomej. nie chce grać w to, ale chyba jednak wole przegrać niż się poddać... i owszem Jesteś jakimś ukojeniem kiedy jesteś, a kiedy Cie nie ma



a więc? potrzebna mi odwaga w pięknie opakowanym pudełku, które mogłabym potargać unosząc głowę w góre i wybrać odpowiednią droge. nie bojąc się ryzyka a może porażki. nie tracąc marzeń ani czasu

niedziela, 22 listopada 2009


upadam



zbyt



daleko



od miejsca



gdzie



tworzy się



przyszłość.

środa, 18 listopada 2009

Nie lubię niczego co przypomina mi o tym że Ciebie nie ma, czasu który za zamkniętymi drzwiami staje od tak w miejscu i zegara który odmierza godziny mieszając je z nudą w całość. Pomyślałam że wolałabym nie mieć ani grama uczuć by nie tęsknić, nie spędzać czasu w łóżku albo pod nim i gdy ktoś pyta co robie odpowiadać że 'słucham muzyki i tępo gapie się w sufit' żeby tylko nie powtarzać się znów mówiąc 'nic... czekam aż mi minie' 


pachnie Tobą, ja i cały pokój na próżno staram się oddalić gdzieś w kąt myśli o Tobie o nas o wszystkim i przestać pierdolić znów jedno i to samo, tu i tam użalać się nad tym i wmawiać sobie że tęsknota to tylko subiektywny stan umysłu... a to nie to bo tęsknić to nie tylko myśleć nie racjonalne zadawać pytania i sobie i innym i wątpić i zastanawiać się i zamyślać nad kartką papieru, tęsknota to również mrowienie ciała i klejenie się oczu wiecznie śpiących i zastój krwi w żyłach, brak tlenu i spowolnienie pracy serca... tęsknota to rozciąganie czasu który jest jak guma, jak gówno, jak niewiadomocoipoco. Ja tylko chcę cię kochać chce czuć chce mówić do Ciebie i z Tobą rozmawiać chce wiedzieć i czuć że mnie kochasz że jesteś. Bo jesteś, bo jesteś mi potrzebny jak niktwczesniejiniktinny jak nie jest mi potrzebny nikt tak bez Ciebie nie da się żyć.



 



baby, try me now  


 

piątek, 13 listopada 2009


a więc piątek trzynasteko nie jest zły a raczej przyniósł mi mega niespodzianki, panowie i panie histologia zaliczona dobrze prezentacja też a o anatomii nie wiem nic ale dowiem sie i mam nadzieje nie rozczaruje... więc teraz czas na chwile w świecie wodnorelaksacyjnym gdyż jestem cząsteczką hydrofilową i bardzo tego potrzebuje potem jakaś lekturka na dobry sen i mam nadzieje że dziś już zasnę... a więc arivederrci, ciao, bay, i wszystko inne.

środa, 11 listopada 2009


dzień 3: topór wojenny ale niech bedzie jak jest, sam Pan Bóg chyba nie wie co siedzi w owej głowie, nic nie szkodzi.



a więc pozmieniało mi się w życiu wiele... dziękuje za to, za miare którą mnie mierzysz, rosne w piórka przez Ciebie. Dziś noc jest znakiem zapytania...ale ciesze się z wieczoru jak nigdy dziś jest bezpiecznie mimowszystko mimo mnie.  pragmatycznej i nieuniknionej. tzrymam Cię w dłoni i tule.

wtorek, 10 listopada 2009


ustalmy że jest dobrze i mocno trzymajmy się tej opcji chodź mam wrażenie że tylko wystawie noge poza próg mego mieszkania i wszystko chuj szczeli... 



a tak z rejestru snów: ja nie śpie od tygodnia, zasypiam długo po północy, czasami dopiero nad ranem, budzę się co kwadrans, pościel rozkopuje jak za czasów dzieciństwa. za zamkniętymi powiekami nie znajduje ani ciebie ani siebie ani żadnej rzeczy która nasza jest. po przestrzennych myślach mkną złe słowa, powtarzane w kolko wydają mi się tak realne ze nie staram się ich nawet odgonić. ta noc przekreśla możliwość komunikacji jeszcze bardziej, sprawia ze oczy zalewają się łzami tak samo słonymi jak morze które słyszę w muszlach. za każdym razem myśle o tym ze wołałabym oddać to wszystko by moc trzymać cię za ręce, całować twoje cieple usta, tulić twoja szyje, głaskać cię po plecach, mówić do ciebie, słuchać cię i kłócić się z tobą, rozstawać by rano znów cieszyć się spotkaniem, oddawać ci swoje serce, pozwalać ci na robienie tych wszystkich durnych rzeczy, i znów tulić twoja szyje, całować usta, patrzeć w oczy, trzymać ręce, głaskać plecy, mówić ci ze ładnie wyglądasz, całować twoje włosy, trzymać cię za ręce, wsłuchiwać w bicie twego serca, przeczesywać dłonią twoje włosy, cieszyć się z twojego kilkudniowego zarostu, pisać o tobie w internetowym pamiętniku, pić z tobą herbatę, leżeć na łóżku grzejąc tyłek o twój brzuch, pozwalać ci dotykać moich ogolonych nóg i nie pozwalać dotykać nie ogolonych, pisać ci sms ze tęsknie kiedy nie ma cie obok nie cały kwadrans, marudzić ci do ucha o wszystko, mówić że nie jestem malkontenta, tańczyć do muzyki którą puszczam, śpiewać kawałki utworów rójka, zapadać w sen z myślą ze kiedyś może usnę obok ciebie, budzić się z nadzieja ze kiedyś zbudzę się wtulona w twoje ramiona. pada. zimny ciepły deszcz. 



(pare zmian, ale te słowa są o Tobie i nigdy nie były o nikim innym)

niedziela, 8 listopada 2009

dajcie mi starą mnie bo z tą mnie nie potrafie żyć... i nie potrafie jej o tym powiedzieć bo wybucha płaczem. glupi mazgaj.

piątek, 6 listopada 2009


jak zwykle w samotne wieczory... kubek kakao (jakoś od tak zwykle pijam w tym który dostalam na urodziny z aniołem a dziś wpadł w moje ręce ten niebieski z napisem' feeling blue without you" własciwie nie wiem jak to rozumieć ale nie jest to radosne stwierdzenie więc utożsamiam się z tym starsznie) i od niedawna zupełnie nowa hey głównie ze swoim 'boje sie o nas' bo sie boje bo mam kurwa bez ciebie czarne myśli, bo zazwyczaj wieczorami mam ochotę na herbatę i na życie z Tobą, wiesz? jak cie nie mam to wszystko usówa mi się z pod nóg i takie brudne mysli wchodzą mi pod kołdre którą sie okrywam że jestem zazdrosna, bo przychodzi mi na myśł że każda kobieta która cie pozna też chciałaby cie mieć. więc ciągle obsesyjnie siedzisz mi w głowie i ani 'umieraj stad' ani zadne lagodne odejdz nie pomaga... wiec przeglądam zdjęcia męcząc się tylko z zacinającym systemem... a potem jeszcze słucham ciągłych żali i pretensji ojca który Bóg wie czego znów chce, może zbliża mu się okres, on bowiem tez czasem to przechodzi. a więc uświadomiłam sobie że żyje tu tylko jakimś dziwnym trafem i jeszcze dziwniejszym w ogóle jakoś funkcjonuje... tak oto wygląda dom w ktorym mieszka matka z nervous disease i ojciec również nerwowy i głuchy prawie. w ogóle jakieś starszne fatum czy coś mi tu spadło na głowe i nie potrafie się z tego otrząsnąć... no to póki co nie jestem psim ogonem.



"ma ochotę wczołgać się pod łóżko w nadziei, że mieszka pod nim potwór, który chętnie by ją zjadł."



a jakby mi któś, kto przecież mnie nie odwiedza tu, więc jakby jakiś nikt, zdradził mi tajemnice skad ten pięny tekst byłabym może chodź troche tym psim ogonem.



 

czwartek, 5 listopada 2009


faworki zrobione... moje zachcianki sprawiają że troche mi niedobrze od tego stania nad olejem... jutro jest jutro nasze 4 a ja nie widziałam Ciebie od 3 dni... zapominam powoli jak wyglądasz... lecz jak to spiewają lachynastarchy "Tu chodzi o to by od siebie
Nie upaść za daleko Kiedy długo drugie Nie widzi pierwszego Bo gdy siedzi człek samemu Z czarnymi myślami Człowiek rzuca słuchawkami, Rzuca słuchawkami"
ale bez obaw mi bezwzględnej, beztroskiej, buntowniczej, kapryśnej, leniwej, kłotliwej, łatwowiernej, a czasem i trudno, po części i małostkowej, nierozważnej, nieśmiałej, rzetelnej, błyskotliwej, pracowitej, nieposłusznej, surowej, stanowczej, TOLERANCYJNEJ I CIERPLIWEJ osobie to tylko potrzebny plaster z najczulszych snów/słów ... w głośnikach najnowsza hey raz mnie pobudza raz uspokaja, myśle o niczym o tym jak wczoraj zasłuchiwałam się w dziwne prośby i rozkazy a wieczorem modlilam się o 'już23...' myśle o tych skórzanych fotelach w taksówce, która zawiozła mnie do domu i za którą nie płaciłam bo płacił on... więc z wyrazami podziękowania załatwiłam jego potomkowi ciepłą posade w najmłodszej grupie na Słowackiego. 



dlaczego więc cieągle trzyma się we mnie ta pustka i poczucie bezwartości, bezodpowiedzialnosci, bezmądrości...?



do tego zdałam sobie sprawe że cały mój świat zamyka się w tych 4 ścianach z muzyką którą fałszują moje zjebane głośniki.



adios amigos 



 

wtorek, 3 listopada 2009


pierdolony świat! zbyt wiele ma uczuć, co z tego że miłość, że przyjaźń i co że chwile euforii i co że radość i podniecenie i zachwy, ekstaza i góra innych jak to wszystko nagle wielki chuj strzeli i nie ma nic prócz smutku i łez.



przepraszam że jestem głupią dziewczynką że podpieram ściany i pierdze w stołek zamiast wziąć się w garść... gówno prawda! staram się jak mogę, nie we mnie wina że nie wychodzi...



i kto powiedział że głupie baby takie jak ja nie mogą płakać? 

niedziela, 1 listopada 2009


ja wiem że nic nie wiem że moja głowa zapełnia się bzdurami a przecież powinnam wziąć się w garść i zaufać i powinnam głowę wysoko w górze trzymać a ona jakoś bezsilnie opada jakby chciała się uwolnic z ciała poza nie... nie ma sensu ani jedno słowo ani jeden gest i wstydze się czasami wspomnień i nie tylko. a i wkurwiam się od tak na to czego nie mam a co chciałabym mieć... i szkoda że nie chodzi nic parami prócz nieszczęścia... I NIE ZNOSZĘ WRĘCZ KURWA NIENAWIDZE kiedy ktoś mówi mi "szkoda że tego nie zrobiłaś" "szkoda" działa na mnie wkurwiająco... jak płachna na byka, aaaaaaaaaaa psik, boli mnie głowa.