niedziela, 30 sierpnia 2009


 



kobieta kiedy chce być prezentem, maluje twarz, i czesze włosy, wyciąga z szafy nie pierwszy lepszy ciuch, wyciąga smukłe buciki na obsasach, zakłada kolczyki pod kolor jej snów... właściwie dlaczego byniebyćprezentem cały rok, ciągle wyglądać jak dama w spodniach (bo spódnicy nie lubie za bardzo) ciągle czuć się troszke ponad przeciętną... marzyć że w końcu ktoś powie "jak ty dziś pięknie wyglądasz".



miałam dziś sen o sobie samej, byłam małą dziewczynką która wierzyła w cuda, kochała czuć wiatr we włosach kiedy stała na skraju swego królestwa, uwielbiała gdy zza drzwi słychać było cisze i czasem tylko ktoś krzyczał... "maleńka zejdź z okna"  a potem śniłam o Tobie o tym jak gładziłeś mi włosy i głaskałeś moją twarz i byłeś taki piękny i nigdy nie przestałeś mnie chcieć... wyśniłam nam dziś piękne życie... pokolorowałam w myślach dom, mieliśmy psa i kota a na placu rosły brzozy... wszystko żyło ze sobą harmonii.



światsięnamprzyglądainieżyczyźle



 

piątek, 28 sierpnia 2009


 



Miłość przynosisz mi opakowaną... i tak bardzo mnie rozczulasz. Najdroższy... Będę patrzeć w górę
i śmiać się, i kochać...




'ty zapraszasz mnie jak co dzien do siebie
zapalasz słonce i robisz sniadanie
i uczysz jak blisko z tad do miłosci

potem wkładam rece w twoje dłonie 
ty mnie wiedziesz do ludzi szczesliwych 
do ludzi szczesliwych i do radosci

dalej biegne za toba z ufnoscia
coraz blizej i blizej do ciebie
do ciebie do ludzi i do jasnosci

ty poprowac droge pokarz w ciemnosciach 
ty poprowac droge pokarz w ciemnosciach
do ciebie do ludzi i do miłosci 

nie ma mnie bez ciebie nie ma mnie'





 

wtorek, 25 sierpnia 2009


 



zawsze tesknie. niema takiej chwil spedzonej bez ciebie bym tesknic przestała, a nawet bedac obok i czujac ze za chwile odejdziesz, a ja cala noc spedze w zimnych ramionach mojego łóżka, tesknie... i kiedy pomyśle jak wiele mogłabym stracić, tęsknie... i nawet odliczając dni do 11 września, tęsknie... i chodź ciągle cie czuje bo pachnie Tobą powietrze w moich 4 ulubionych ścianach to i tak tęsknie, bo przecież nie moge cie dotknąc, objąć, przytulić, pogłaskać po twarzy... tesknie za każdym razem gdy pytam czy mnie lubisz i gdy prosze o Ciebie... tesknie kiedy Twoje usta oddalają się chociażby na milimetr od moich, tęsknie kiedy mrugając zamykasz oczy, i tesknie gdy nie mówisz bo przełykasz śline akiedy mowisz tesknie za ciszą którą moge z Tobą dzielić bo nie martwie się że jest nie zręczna, bo właśnie ona daje mi wiele ukojenia, bo kazda chwila i każdy gest, słowo, wszystko co przezywam z Tobą jest dla mnie najważniejsze... i mimo tego że tak bardzo pragne ciągle cie czuc i sycić się Tobą i mniej za Tobą tesknić... to wiem że jutro też jest dla nas ukojeniem... i że warte są i te chwile które bedziemy spędzac razem a jednak osobno... 



kochany, czy masz tak samo jak ja?



 

piątek, 21 sierpnia 2009


Twoje



                                słowa



                                          tną jak



kosa... czy to ty



czy to ty?



 



                przyjacielem chcesz być?

czwartek, 20 sierpnia 2009

czegoś szukam, zapalam solną lampkę zasiadam do książki ale nie mogę jej przeczytać więc czołgam się przez pół pokoju i siadam tu przed tym zasranym świecącym ekranem i coś każe mi ciągle potykać się o ciche głosy jakiś massive attack i jakis angel i tak przez 30 min aż nagle uświadamiam sobie co słysze kiedy zamykam oczy a czego nigdy wcześniej nie słyszałam... bez zastanowienia ciągle tylko dłubałam, wydłubywałam słowa z ust 'You are my angel Come from way above To bring me love' a teraz przecież, to ma jakiś sens, większy niż poprzednio (nieogarniam) i ciągle słucham i znów dociera do mnie że to ja: "Her eyes She's on the dark side Neutralize Every man in sight" a potem znów Ty:
You are my angel
Come from way above


so i just want you, don't worry

środa, 19 sierpnia 2009

a teraz pozostaje tęsknić za tym miejscem w którym spędziłam z Tobą 168h i wmawiać sobie że tęsknie tylko za miejscem a nie za Tobą bo Ciebie przecież ciągle mam... a bo np wypsikałam Twoim giorgio armanim cały pokój i całą siebie i pije kawe z cynamonem z 'naszego' kubka i czytam sms które do mnie wysyłasz i czekam i cała płone by tylko znów złapać Twoją dłoń... i znów móc troche być nieznośną i znów krzyczeć po Tobie i prosić Cię byś podał wszystko co mi kazali podać i śmiać się z Ciebie kiedy udajesz jakieś zwierzaki i cieszyć się kiedy witasz się z każdą częścią mojego ciała całując je i chodzić z Tobą na spacery i leżeć z Tobą w łóżku i mówić ci jak wiele dla mnie znaczysz i jak bardzo ciesze się że Cię mam i pytać jak bardzo mnie lubisz... i złościć się kiedy nie wstajesz jeszcze albo gdy wstajesz już... zasypiać i budzić się znów przy Tobie.

czwartek, 6 sierpnia 2009


 



znowu odszedłeś (dobrze że nie na zawsze)



miałam dziś tyle myśli kiedy leżeliśmy a ja na Tobie albo zaraz obok że trzaskały mi w głowie jedna o drugą... jakoś tak nie wiem czy dziś czy w ogóle ale brakuje kurewsko tej pewności że nikogo nie stracę... bo przecież każdy dzień który mnie budzi łaskotaniem słońca stawia mnie przed tym ogromem nieznanych chwil, których od tak, czasem się boję, bo tak bardzo Cię pragne... i chce z Tobą deszczu i zimy...



rozpoznaje jakieś cienie na ścianie, są troche nie wyraźne troche krzywe i troche straszne... jutrospalmyprzeszłośćbardzocieprosze



 

poniedziałek, 3 sierpnia 2009


 



boje sie kiedy odchodzisz... wolałabym ciągle z Tobą żyć, wolałabym móc ciągle cie czuć, i tylko z Tobą jeść śniadania i obiady i kolacje i tylko z Tobą wchodzić do wanny i tylko ciebie wolałabym kochać i nikogo wcześniej i nikogo później... żeby wiedzieć że ty właśnie ty jesteś moim snem i moją ciszą w czasie dobrym i tym złym... teraz samotność puka mi w szyby od 2 godzin już i teraz cie wspominam i wszystkich tych innych i wiem że nic nie straciłam że zyskałam coś niepowtpięknego...                                                                  więc powiem teraz bo potem może być mi wstyd...



że jeśli mnie zostawisz (kiedykolwiek) obiecuje że z żalu i złości pozwole ci umrzeć