wtorek, 28 lipca 2009


i pomimo wad... tak bardzo Cie chce. 

piątek, 24 lipca 2009


 



nawte jak mi Ciebie nie brakuje to i tak czuje taką ogromną chęć powiedzenia "przyjedź, przyleć, przyjdź"  ale dziś jak na złość nie mam dla Ciebie nic... dla siebie też, ze złości... nie chce nawet dziś wiedzieć jaki jest dzień tygodnia i mimo tego że zawsze jest sobota to uparcie chce wtorek albo poniedziałek, bo nie nawidze poniedziałków i nakręce taki film gdzie obejrzysz czarną dziurę a głos z nieba bedzie krzyczał że nie nawidzę poniedziałków...i wtorków i środ i czwartków i piątków i niedziel... bo sobót nie wypada nie nawidzieć... i owszem zdaje sobie sprawe ze znów nic nie pojmujesz że to moje 8 piętro histerii i samoniezadowolenia ale wybacz taka jestem. ty za to masz wybór, byc albo nie być. tu..... ze mną.  no to hop w górę by uleczyć zranione uczucia...



*(dobrze nam się układa)



 

środa, 22 lipca 2009


 



przepraszam że zacytuje ale 'siedze w tulona' przedemną monitor a w głośnikach joe cocker i piszę bo siedze wtulona a wszystko wydaje się być tak piękne jakby nagle świat zaczął migotać swą złotosrebrną powłoką...



kochanie jesteś zbyt słodki i zbyt silny kiedy trzymasz mnie w ramionach, a kiedy gotujesz nam obiad albo robisz śniadania uwielbiam na Ciebie patrzeć, and when you eat... you are so beautiful to me... to me to me to me. i nic nie chce zmieniać a nawet trwać chce tak po prostu, becaus You're every, everything I need...



 

piątek, 17 lipca 2009


- Aniu jesteś taka radosna i opowiedziałaś mi najwięcej anegdotek jakie kiedykolwiek mogłem usłyszeć z Twoich ust. widać że kogoś masz...



- dlaczego?



- bo znow chce Ci się żyć.



 

poniedziałek, 13 lipca 2009


call me baby and you simply say "I love you like a real man" and mybe I also say " i love you like a real woman" and we stay together while we grow old...



 



chce patrzeć na Ciebie gdy jesz... to przecież takie ładne


call me baby and you simply say "I love you like a real man" and mybe I too say " i love you like a real woman" and we stay together while we grow old...



 



chce patrzeć na Ciebie gdy jesz... to przecież takie ładne

sobota, 11 lipca 2009


czasem wystarczy na kogoś spojrzeć żeby wiedzieć jak strasznym jest skurwysynem no i 
właściwie w tym miejscu kończy się moja bolesna opowieść a w tle słychać palące się anioły. 

czwartek, 9 lipca 2009


 



na imię mam Anna 



i nie wiem jak wiele potrafię jescze znieść... 



ale póki co jestem szczęśliwa



więc pozwól mi skłamać  



a kiedy to zrobię przytul mnie 



bo tak właściwie to po prostu z przyzwyczajenia 



mam ochote tego nie ogarniać



i zgubić gdzieś głowe i łzy w poduszcze



ale jesteś! 



więc nie potrafię i nie chcę



bo jest naj a może gorzej



bez różnicy



teraz już tylko jedno ma sens



więc mam na imię Anna i jestem szczęściarą.



 

środa, 8 lipca 2009

nie możliwe że ja znów oddycham, że znów czuje to co pare lat temu, że moge Cie słuchać i słyszeć że moge dotykać i całować i śmiać się z Tobą i tańczyć i że możesz mi nawet śpiewać.... a przecież tak mało o sobie wiemy... it's start in my belly. teraz już zawsze chce tulić twą szyje i obejmować cie nogą gdy leżysz obok mnie. i właściwie w ogóle nie martwi mnie czas, że może to wszystko zbyt szybko ze nic po prostu nic zupełnie nic, tylko ja i ty... i tylko by nic nie szło w kierunku zabaw (bo mną to chyba lubią...)
tak, chyba stać nas na to by być razem. ;)

wtorek, 7 lipca 2009


Ze swojej drogi zejdę
Będę z Tobą
dokąd kolwiek pójdziesz, cokolwiek zrobisz
będę z Tobą
Gdziekolwiek sie zwrocisz, cokolwiek powiesz
będę z Tobą

Ze swojej drogi zejde
Bede z Toba
I w najlepszej z chwil i najgorszej tez
Bede z Toba
Jak i w pierwszym, tak i w ostatnim dniu
Będę z Tobą
Z Tobą

Ty przed Tobą świat,
za Tobą ja,
a za mna już nikt.

Ty przed Tobą swiat,
za Tobą ja,
a za mna już nikt.

Ze swojej drogi zejdę,
będę z Tobę.
dokad kolwiek pojdziesz, cokolwiek zrobisz
bede z Toba
Gdziekolwiek się zwrócisz, cokolwiek powiesz
będę z Tobą.
z Tobą.

Ze swojej drogi zejde
Będę z Toba
I w najlepszej z chwil i najgorszej tez
Bede z Toba
Jak i w pierwszym, tak i w ostatnim dniu
Będę z Tobą
Z Tobą

Ty przed Tobą świat,
za Tobą ja,
a za mną już nikt.

Ty przed Tobą świat,
za Tobą ja,
a za mną już nikt.

Ty przed Tobą świat.



Ze swojej drogi zejdę
Będę z Tobą
dokąd kolwiek pójdziesz, cokolwiek zrobisz
będę z Tobą
Gdziekolwiek sie zwrocisz, cokolwiek powiesz
będę z Tobą
Ze swojej drogi zejde
Bede z Toba
I w najlepszej z chwil i najgorszej tez
Bede z Toba
Jak i w pierwszym, tak i w ostatnim dniu
Będę z Tobą
Z Tobą
Ty przed Tobą świat,
za Tobą ja,
a za mna już nikt.
Ty przed Tobą swiat,
za Tobą ja,
a za mna już nikt.
Ze swojej drogi zejdę,
będę z Tobę.
dokad kolwiek pojdziesz, cokolwiek zrobisz
bede z Toba
Gdziekolwiek się zwrócisz, cokolwiek powiesz
będę z Tobą.
z Tobą.
Ze swojej drogi zejde
Będę z Toba
I w najlepszej z chwil i najgorszej tez
Bede z Toba
Jak i w pierwszym, tak i w ostatnim dniu
Będę z Tobą
Z Tobą
Ty przed Tobą świat,
za Tobą ja,
a za mną już nikt.
Ty przed Tobą świat,
za Tobą ja,
a za mną już nikt.
Ty przed Tobą świat.


niedziela, 5 lipca 2009

uwielbiam uciekające z przed oczu obrazy kiedy wracam albo tam albo tu...
i uwielbiam ten popierdolony telefon od paru radosnych dni.

środa, 1 lipca 2009


jakoś nie mogę ponownie zasnąć, w mojej głowie budują się
obrazy których nie zdołam ogarnąć których nie zdołam nawet przetworzyć w stan
stały albo chociaż ciekły... herbata parzona jak zawsze w czajniczku który
dostałam 20 grudnia... od tamtego czasu chyba nauczyłam się już że to
czajniczek do zielonej herbaty którą zresztą ubóstwiam najbardziej, mimo to i
tak zaparzam tam (nie)zwykłą angielską herbatę w saszetce... taka już jestem,
nawet teraz, przecież dobrze wiem że zupełnie nie byłeś mnie wart a mimo to
ciągle jeszcze są takie chwile, minuty, ułamki sekund w których nie to że
pragnę samego Ciebie ale najprościej w świecie pragnę Twojego dotyku który
potrafił doprowadzić mnie do szaleństwa... i to jest najgorsze, tak bardzo Cię
nienawidzę że nie potrafię o Tobie zapomnieć. jesteś skurwiałym człowiekiem,
nigdy nie spotkałam tak wielkiego egoisty jak ty... mimo to po prostu
przechodzą mnie dreszcze jak wspomnę Twoje oczy kiedy leżeliśmy na dywanie a ty
szepnąłeś mi do ucha że "..." (nie powiem, wstyd mi) i odpłynęliśmy...
trochę ubolewam nad rozlanym mlekiem.  Od rana po trochu Gawlińskiego, Rojka, Nosowskiej, Przemyk, Peszek
i z nimi najlepiej spędza się przedłużone o 3 godziny poranki, które miały
odbyć się w łóżku pod ciepłą kołdrą z dobrym snem i książką obok...

po proszę 3 kostki cukru pani Aniu albo nie niech mi pani tu doleje soku z grenadyny...