niedziela, 17 kwietnia 2011


tradycyjnie nic nie przychodzi do głowy… tylko te pokręcone myśli co mają cebulki mocno płaskie… a
ty tymczasem rodzisz się we mnie jak feniks- z popiołu… i nie wiem jak wiele we
mnie tego pyłu którym Cię buduję…  bo
jestem połową, to gorszą, co nie prosi o wiele a mimochodem tak wiele dostaje…
a ty połową, tą lepszą acz moją, bo gdzieś z tego serca co się płomieniem
ogrzewa i ślepnie… bo miłość jest ślepa…  więc przychodzę do ciebie popapraną nocą i
przynoszę ci powietrze co o szyby stuka i zapalam światła ulic abyś wiedział że
ja jeszcze istnieje. I choć oddech spuszczam z tonu to głosem nabieram odwagi
by powiedzieć że to grzech lecz ja każdą sekundę marnuje będąc bez Ciebie…

czwartek, 7 kwietnia 2011


boje się tych sennych koszmarów przed którymi mnie nie uratujesz bo będziesz nieco dalej... nie chcę już zasypiać sama... to co że lubie każdą część mojegoo pokoju..., że mam storczyka na parapecie którego jeszcze nie widziałeś i te zdjęcia wiszące powycinane z gazet i że obok łóżka stoi bęben i wiatrak a na ścianie przyklejona jest nalepka z aparatem i stoi mi tu statyw i albo na nim sony albo na łóżku rzucony leży zmęczony... i lubię tą półkę z ikei i te koszyczki i moje kochane żaby i lampe którą sama przerobiłam i kapelusz z wakacji z mymi dziewczynami i firankę na bok całkiem przesunięta bo nie lubię już jej na oknie  i komin z notatkami i super inny album na zdjęcia od Ciebie i dywan w koła włochaty no i pościel ukochana w takie etno wzory... i masa poduszek których ty jakże nie lubisz ale pod głowę kładziesz... no i stolik z laptopem i kubkami kawy... ohh. oddałabym to wszystko za ciasne mieszkanko z jasnymi ścianami na które nie mamy i prędko nie będziemy mieli pieniędzy... albo na ten Twój pokój pomalowany na żółto czerwono zielono w którym czuje się jak w bębnie (dlaczego sie ze mnie śmiejesz gdy za każdym razem to mówie? -nie wiem) ... albo chociaż na NASZ kąsek trawy pod gołym niebem na którym już ZAWSZE będziemy mogli budzić się i zasypiać w siebie wtuleni...



koham Cię. naprawdę.