środa, 18 maja 2011



szklanka pełna wina... bo po kieliszek za daleko...
najgorzej jest myśleć że nic się nie zmienia... aż nagle jebnie cie ze
wszystkich stron multum zmian... a Ty? znana mi dobrze? w ogóle już Cię nie
poznaje… pamiętam, 2 albo 3 lata temu siedziałam w Anglii i tęskniłam, chyba… i
pisałam o Tobie jak o truskawkowym sosie… tym którym się człowiek zajada aż do
porzygania, a nadal go chce… tymczasem mówisz że jak zwykle widzę problem, a bo
no może widzę, bo dostrzegam to czego ty pojąć nie możesz… i że stu srok za
ogon nikt z nas złapać nie może no a że droga do przyjaciela czasem zarasta
chwastami…? A może zawsze tak było… przecież nie tylko o mnie chodzi?  A więc tak wyszło, kupiłam w końcu nowe
okulary… i ach, to przecież nie tak że czuje się zaniedbywana, mnie głównie się
o to rozchodzi że wierzyłam iż tylko mi się wydaje… ale któryż to już raz z
kolei?  



a jeśli nie działa mimo wszystko?


czwartek, 5 maja 2011

chciałabym nie chcieć tak bardzo.