czwartek, 16 lutego 2012

bo ta stałość może mogłaby dać wiarę która zanika... dać siłę której nie
łatwo się szuka... oddech pierwszy, w gardle ściska ale jeszcze nie
płaczę, przecież to tylko film. oddech drugi w gardle ściska, oczy się
czerwienią już trochę jakby w mgle, chyba źle stoję, nie w tym koncie co
trzeba. słucham ale czy słyszę? tak tylko przeleciało koło ucha parę
słów bogatych w wyrazy: suknia, pierścionek, wesele, państwo młodzi,
ślub? oj oddech trzeci połykam tą kluchę zamykam oczy na 3 sec. przecież
mi nie wolno... siedzimy dalej...ale chyba wstanę... wstałam. dziękuję
ale mnie nie wolno o tym myśleć... dlaczego więc dostałam książkę z
dedykacją "Dla A która pragnie ślubu"?. nie wiem w sumię po co to piszę,
po co o tym myślę...czemu mnie to omija, czekać kiedy nie wiem czy jest
w ogóle po co...? a tak z drugiej strony skoro mówią o mnie jak o
kobiecie wyzwolonej to pora wziać oddech czwarty i wbić sobie do głowy
feministyczne plany na przyszłość.
zapomniałam... nigdy taka nie byłam.