piątek, 27 sierpnia 2010


szum szeptów posklejanych w jedno który obija się o uszy i oparte o brodę dłonie, a może broda oparta o nie? widziałam go 5 min później, przemknął obok ale nie chciał mnie widzieć. Jego kurtka... Boże, ja czuje jej zapach. (coś poszło nie tak.) puk puk  puk puk uderza, prawie wyrywa się z pod skóry... głupie serce! A on ten sam, jeszcze poznaję, jego męskie ramiona i ten dziwny chłód... znikał powoli w oddali ale potem znów pojawił się... oparty o słupek czekał i palił pewnie miętowe marlboro... pamiętam jak pachniał dymem i jak kochałam czuć że jego ręce są blisko... wtedy wiedziałam że go kocham. wszystko jak w filmie, noc, on, ja.? jednak  życie jest bardziej pechowe. nie czekał na mnie...i nigdy już nie zapalę z nim na pół.  

3 komentarze:

  1. już nie wypiję z Nim o.5 na pół... i nie będę czuć zapachu, gdy wychodzi spod prysznica. i nie usłyszę z rana "cześć".

    OdpowiedzUsuń
  2. a czekal wogole na kogos? moze wiedzial ze jest obserwowany i stal tak celowo.. ja pale LD miętowe slimy wersja grubsza na pol. bo sa dlugie jak slimy i grubsze od slimow...

    OdpowiedzUsuń
  3. moze zapalisz i powiesz mi przu tym jakim jest smiesznym dupkiem

    OdpowiedzUsuń