niedziela, 14 listopada 2010


 



a gdzieś tam gnieciemy się pochowani w swoich ciężkich łuskach... piszemy o sobie melodramaty, próbujemy tworzyć historię która spełniłaby nasze własne oczekiwania... jednak w życie naglę wkracza coś więcej... naglę wkracza cała sroga armia złych i dobrych emocji. stoją w nierównych szeregach czekając aż wyciągniesz po nie ręce i połkniesz żeby potem nimi rzygać... i naglę Twoja historia wypchana po brzegi spokojem znajduje też miejsce by wypełnić ci głowę poronioną kwintesencją chaosu... a w tym wszystkim najgorsze jest to, że i ty i ja wierzymy że to jeszcze jakoś się ułoży, że oni odnajdą antidotum.



rusz głową człowieku, nasze serce ma tą broń. tak rzadko proszę byś po nią sięgnął, tymczasem wiedz że krzyczę: 'zastrzel mnie'



 

3 komentarze:

  1. ktoś wygniótł moją kartkę, na której piszę historię. zgniótł twardymi palcami wielkich dłoni, rozmazał tusz i wepchnął przez usta wprost do żołądka, gdzie soki trawienne zrobiły z niej papkę. nie ma ciągłości, nie ma stałości. tylko gówniana miazga homogenizmu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czasem przebudzenie staje sie bardzo drastyczne... może on dalej spi?

    OdpowiedzUsuń
  3. "zabij mnie to nic nie boli"

    OdpowiedzUsuń