i tak jak zawsze...nic, pustka.
Ciebie też nie ma i nie zapowiadasz się z obiecaną wizytą,
a może tak jest lepiej może nawet nie chcę...
słodki Chryste ile mogę gdybać i czekać...
mam dość.
dziś już naprawdę odchodzę
obiecuje, przyrzekam, przysięgam
nie mrugnę do Ciebie okiem, póki nie zrobisz tego pierwszy
i nie przytulę i nie podam dłoni i nie napisze
i nie powiem "słodko mi się z Tobą spało"
a jeśli znów jakoś dziwnym niewyjaśnionym trafem obudzę się z Tobą w jednym
łóżku a ty nadal będziesz trzymał mnie za rękę to mnie pocałuj bo ja zwyczajnie nie mogę tego pierwsza zrobić
a wtedy będę wiedzieć że jednak że kiedyś że coś
że znów mogę ufać swoim snom...
bo widzisz ten tulipan nadal kwitnie
a ten buziak na policzku raczej już się zmył
przyjedź to się nawrócę, to uwierzę
edit:
i jesteś! :)
zycze ci by to on byl pierwszy...
OdpowiedzUsuńa ja ide spac
dobranoc. kurwa mac.
i był. z tego co słyszałam, a raczej czytałam. i było radośnie. i to chyba ważne jest. by dobrze było.
OdpowiedzUsuńczekanie podobno sie opłaca. tak mi zawsze do głowy tłuka wielkim młotkiem.
nie lubie czekać. nie polubie.