a gdzieś tam gnieciemy się pochowani w swoich ciężkich łuskach... piszemy o sobie melodramaty, próbujemy tworzyć historię która spełniłaby nasze własne oczekiwania... jednak w życie naglę wkracza coś więcej... naglę wkracza cała sroga armia złych i dobrych emocji. stoją w nierównych szeregach czekając aż wyciągniesz po nie ręce i połkniesz żeby potem nimi rzygać... i naglę Twoja historia wypchana po brzegi spokojem znajduje też miejsce by wypełnić ci głowę poronioną kwintesencją chaosu... a w tym wszystkim najgorsze jest to, że i ty i ja wierzymy że to jeszcze jakoś się ułoży, że oni odnajdą antidotum.
rusz głową człowieku, nasze serce ma tą broń. tak rzadko proszę byś po nią sięgnął, tymczasem wiedz że krzyczę: 'zastrzel mnie'
ktoś wygniótł moją kartkę, na której piszę historię. zgniótł twardymi palcami wielkich dłoni, rozmazał tusz i wepchnął przez usta wprost do żołądka, gdzie soki trawienne zrobiły z niej papkę. nie ma ciągłości, nie ma stałości. tylko gówniana miazga homogenizmu.
OdpowiedzUsuńCzasem przebudzenie staje sie bardzo drastyczne... może on dalej spi?
OdpowiedzUsuń"zabij mnie to nic nie boli"
OdpowiedzUsuń