mój świat oddycha spokojem, drzewkiem sandałowym sprowadzonnym do postaci palącego się patyczka, mój świat
trzyma moje ręce w górze i macha nimi... jestem zupełnie inna niż
ostatnio, mam troszke powolniejszy głos i niespokojniej stawiam stopy.
sny już nie przychodzą a jeśli coś mi się śni, przysięgam że to tylko
bzdury.
Gdybym nie była kobietą pewnie byłabym deszczem, zimnym, śliskim,
ludzie mogli by mnie podziwiać lecz nigdy nie odgadliby jakiego jestem
kształtu, a może byłabym gruszką... spróbuj opisać kształt gruszki...
spokój... jak za czasów mojej babci, poranki nakrapiane czułością, wiem że gdzieś tam jest miejsce za którym tak tęsknie.
a póki co kapsuła czasu, która jak guma rozciąga go i skraca kiedy
tylko zechce, trzyma mnie w czasoprzestrzeni i nie pozwala oddychać...
jużnajgorszemamzasobą
a najlepsze ciągle z przodu. :)
OdpowiedzUsuń