wtorek, 5 października 2010


Pamiętam już taką jesień co niczym innym niż chłodnym powietrzem nie wypełniała domu...pamiętam też tą w której wiatr lekko popychał mnie pod jego silne ramiona... jesienna acedia? że też ja właśnie muszę być tym Czwartym temperamentem Hipokratesa-Galena.



 



 



kurwości, ja na prawdę nie mam ani grama weny ostatnimi czasy.

3 komentarze: