niektórych rzeczy o mnie nie da się oswoić i ja to wiem i czuje że coś dociera wciąż do pkt w którym moje suche myślenie przylega jak dłoń do dłoni kiedy się człowiek zakocha... ono martwieje bo myślę teraz tylko o tym czy na prawdę miłość musi być jak partia kart w której wszyscy oszukują, mężczyźni by wygrać i kobiety by nie przegrać. czy wspólne bycie ma sens kiedy pragnie się kogoś lecz w trochę inny sposób, (jeśli wiesz co chce powiedzieć) to chyba już nie jest ten świat i nie ta siła co przyciąga.
monotematycznie ale przecież tak łatwo jest się pomylić kiedy po długim czasie sami już nie wiemy. i teraz widzę że wyświadczył mi przysługę, pozostawił mnie na wolności i nauczył, że będąc z kimś wcale nie trzeba żyć w klatce ciągłych zakazów.
nie próbuj mnie zrozumieć, rozlałam się a może ja to tylko sen?
wyimaginuj to sobie, potrafisz uwierzyć w te miłość?
tylko taka wiara mi zostala jesli wiesz co chce powiedziec :)
OdpowiedzUsuń