nie czujesz a może po prostu nie chcesz czuć, bo zapach ten narasta i jakby tak po prostu przypomina Ci o uniesieniach które miały tu miejsce... a które miejsca tu mieć nie powinny. to proste, chcesz ale nie masz a jak masz to nie chcesz. a głównie o to chodzi że ciągle w życiu coś podważasz, i nawet sam siebie tak dziwnie maskujesz że chcąc czy nie chcąc nigdy nie dosięgniesz swoich ideałów bo co było by potem? bo do kurwy zadajesz sobie te jebane pytania, pytania pytania. a pomyśl... gdyby tak skończyć z pytajnikami? gdyby tak światu zakazać pytać? i wszystko byłoby niespodzianką... ale czy ty i twoja głupia głowa dalibyście sobie z tym radę? no bo przecież tak bardzo niedoskonały jest człowiek że zgubił by się na prostej drodze 300 razy gdyby nie zapytał "w którą stronę do..." i jeśli wydaje ci się że nie posiadasz uzależnień to zadaj sobie pytanie, sam siebie zaskoczysz.
wtorek, 22 czerwca 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
ja bym chciala by ktos zadawal pytania... a nie milczal.. obojetnosc najgorsza rzecza jest... w pytaniu widac jakies zainteresowanie..
OdpowiedzUsuń