boje się, ale to normalne (tak czy nie?)
w mej głowie obija się o szkła ciemności jak o echo jakiś nocny motyl, trzepoce skrzydłami barwy niewiadomojakiej, kolorowej, zaspanej, zatraconej w przestrzeni kosmicznej którą posiada moje nagie ciało, gdzieś pod żebrami w okolicach serca i niżej, niebo mi wibruje w gęstych zaroślach mojej skóry a w okolicach żołądka skaczą świetliki, one krążą we mnie rozświetlają mi umysł, mój panie potrzymaj moje serce na dłoni, bo ja póki co chce byś całe je miał... (nigdy nie oddawaj)